sobota, 1 września 2012

Jasmine Garner - Prolog


Śnię. Nie jest to jeden z tych miłych snów, w których zwykle unoszę się na chmurce wspomnień i marzeń.  Ten sen jest inny, mroczny.  Leżę na podłodze nie mogąc się poruszyć. Moje ciało płonie z bólu. Widocznie Znaki przestały działać-myślę. Nie pozwalam sobie jednak na łzy. Odwracam głowę i czuję ulgę gdy widzę znajome niebieskie spojrzenie. A, więc wszystko będzie dobrze- stwierdzam w duchu z ulgą. Jednak błękit w oczach przesłania teraz wahanie, a chwile później poczucie winy. Przymykam oczy – Nie zostawiaj mnie tutaj, nie rób tego, nie Ty!. Otwieram oczy i wpatruje się w sufit. Nie czuje już bólu. Jak przez mgłę dostrzegam nachylającą się nade mną ciemną postać.
- Muszę cię stąd zabrać zanim będzie za późno - mówi męski zachrypnięty głos unosząc mnie w ramionach. Chcę go zapytać co ze mną zrobi, ale ogarnia mnie ciemność…
Budzę się gwałtownie. W sypialni panuje głęboka ciemność. Nie muszę jednak zapalać światła, aby cokolwiek zobaczyć. Widzę wszystko dokładnie, tak jak w biały dzień. Pod oknem na biurku pośród papierków leży wyłączony laptop. Z szafy koło drzwi wystają ubrania, jakby usilnie próbowały z niej uciec. Przecieram ręką twarz. Czuję jak ogarnia mnie niepohamowana wściekłość. Znowu. Wyskakuje z łóżka. Przebieram się szybko w czarny strój Nocnego Łowcy. Jeden sztylet wciskam za cholewkę buta, drugi wkładam za pas. Uśmiecham się. Czas na polowanie.
(***)
Idąc przez ulice górnego Manhattanu obserwuje każde mijające mnie stworzenie. Ludzie nie posiadają „wzroku”, nie są w stanie nas zobaczyć. Nie potrafią dojrzeć prawdziwego niebezpieczeństwa. Głupie bezbronne istoty. Czuje intensywny  zapach krwi w powietrzu. Dawno się nie pożywiałam, ale teraz nie ma na to czasu. Dzisiaj nastąpi kolejny etap mojej zemsty. Skręcam w ciemną uliczkę obok klubu Pandemonium, w którym odbywają się imprezy dla Podziemnych i nic niepodejrzewających Przyziemnych. Czuje jak budzi się we mnie instynkt łowcy. Po kilku minutach czekania widzę dziecko Nefilim wychodzące z klubu, idące w moją stronę. Dziewczyna nie ma więcej niż piętnaście lat . Ma długie jasne włosy i oczy jak letnie niebo. Jest sama. Uśmiecham się do niej. Widzę, że robi się czujna. Nie ma jednak ze mną żadnych szans. Szybkim biegiem pokonuje dzielący nas dystans. Łapię ją za przegub ręki, którą próbowała wyciągnąć Serafickie ostrze. Ściskam mocniej, słyszę trzask łamanych kości. Drugą ręką przykładam jej sztylet do gardła.
- Wymknęłaś się z Instytutu, co? - pytam z uśmiechem mocniej przyciskając sztylet. Po jej rozgrzanej skórze pociekła strużka krwi. Moje kły natychmiast się wyłoniły.
- Tak - wyszeptała – Co robisz? Nie możesz mnie przecież skrzywdzić. Obowiązuje cię Przymierze, tak jak każdego Podziemnego – powiedziała po chwili z mocą.
- Nie obchodzą mnie wasze Przymierza – powiedziałam śmiejąc się. – Jesteś taka młoda. Masz szczęście, że mnie spotkałaś. Życie jest pełne rozczarowań, których nie zaznasz. Dzięki mnie.
Dziewczyna zaczyna walczyć. Jej oczy są pełne łez.
- Znajdą cię i mnie pomszczą, zobaczysz – krzyczy szarpiąc się w moich ramionach. Popatrzyłam na nią rozbawiona.
-  Ave – mówię przez śmiech zagłębiając ostrze w jej szyi. Krew trysnęła z rany tworząc szkarłatną tęczę. Oczy dziewczyny robią się szklane. Uchodzi z niej życie.
-  Atque – drugi sztylet wbijam w brzuch tnąc ciało od dołu aż do piersi. Jestem cała w jej wciąż ciepłej krwi. Czuję ekstazę przepływającą przez moje żyły. Ciało Łowczyni upada na wilgotny chodnik.
- Vale – kończę spluwając jej w twarz. Przyglądam się chwile swojemu dziełu i rozpływam się w ciemności.
RaraAvis

7 komentarzy:

  1. Ups... trzeba będzie na ciebie uważać ;) Mnie wmurowało O_O

    OdpowiedzUsuń
  2. :O Co za mrrroczna postać! Podoba mi się :D
    JimmyK

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakochałam się w zakończeniu - już ją lubię :D

    OdpowiedzUsuń
  4. zakończenie jest świetne :) już mi się podoba ta postać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zakończenie jest świetne, jak cały rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Początek mroczny, ale... O w dupke, to jest świetne !!!
    ~DS

    OdpowiedzUsuń